To nie będzie opowieść stworzona na potrzeby sesji stylizowanej. To najprawdziwszy ślub, który miał miejsce w lipcu 2022 roku na Zamku Wleń. To historia Mariki i Grześka – pary, która tak właśnie wyobraziła sobie wypowiedzenie przysięgi małżeńskiej – przy dwójce świadków, no i przy mnie, przemykającej po cichu z aparatem. Na miejsce ślubu wybrali Dolny Śląsk, choć pomysłów było wcześniej kilka, także tych bardziej odległych. Zorganizowali ten dzień od A do Z według własnej wizji – od wspólnego wyboru sukni (uszytej w Karkonoszach przez Emilię Lange), przymiarek włoskiego garnituru, aż po wskazanie konkretnej komnaty, w której odbędzie się ceremonia. W dniu ślubu nie towarzyszył im już żaden stres, skupili się na tym co najważniejsze – wzajemnej miłości i słowach kierowanych do siebie. Było wesoło, intymnie i… smacznie. Panie z Pałacu Lenno to dopiero potrafią piec serniki! 

Drodzy introwertycy, napatrzcie się, Wasz ślub może być równie piękny i bezstresowy ;).

Miejsce: Zamek WleńPałac Lenno
Suknia: Lace boho dresses by Emilia Lange
Garnitur: Lanieri
Obrączki: Zaczyk Jewellery